Rozdział 5
...poprawię pasem
...poprawię pasem
Zamykam oczy chcę już spać
nie spotkam ciebie, nie mam na to szans
niech noc trwa, niech nie wstaje dzień
to koniec, mówię sobie jeszcze raz
(Ania Dąbrowska - Historyjka)
Severin zrobił łyk alkoholu i odwrócił się z na wpół pełną
szklanką w stronę łoża, na którym leżała jego żona.
– Widzę masz problem – oznajmił, widząc, że nie uczyniła
tego o co prosił.
– No ja mam taką nadzieję, że nigdy. Inaczej bym musiał cię
sprać. Taka przykra rola męża.
– Tylko ciekawa jestem dlaczego mówisz to z ironicznym
uśmiechem na gębie.
Severin chciał jej przerwać, ale nie pozwoliła mu dojść do
słowa.
– Byłoby ci na rękę, prawda? Zabiłbyś mnie i po kłopocie,
czyż nie mam racji?
– Nie, nie masz racji. Prawda, że lubiłem życie kawalera.
Jednak obowiązek ten mój spokój zakłócił. Nie ukrywam, że muszę odbudować swoje
włości, więc twój majątek kuszącym kąskiem. Jednak nie chcę dla ciebie źle. Nie
jest szczytem moich ambicji pozbawiać cię życia. Nie jest też szczytem moich
pragnień, by moja żona okazała się latawicą, czy niewierną. Skoro już wpakowano
nas w to małżeństwo, i nie ma w nim szansy na miłość, czy nawet na przyjaźń, to
postarajmy się uczynić je chociaż przyzwoitym.
Severin zakończył swój monolog i chyba po raz pierwszy w
swojej krótkiej historii trwania tego małżeństwa nie spotkał się z jakąś
kąśliwą odzywką, ze strony swojej żony. Usiadł na łóżku, tuż przy niej. Wziął
jeszcze łyk, po czym odłożył szklankę na stolik nocny. Delikatnie położył swoją
dłoń na jej brzuchu.
– Zamknij oczy – polecił.
– Oszalałeś!? – wykrzyknęła. – To prawie tak jak odwrócić
się plecami do wroga, na polu bitwy.
Severin z trudem powstrzymał wybuch śmiechu. Uśmiechnął się
tylko delikatnie.
– Nie jesteśmy na wojnie, Eleno – rzekł rozbawiony. – Rób co
mówię.
– No dobra, zamknęłam.
– Dobrze.
Nachylił się w jej kierunku, musnął delikatnie językiem jej
szyje, liznął tu przy uchu, a dłonią posuwał się w dół, aż do zakończenia
halki.
– A teraz rozsuń uda.
Po dłuższym zwlekaniu w końcu to zrobiła.
– Ugnij kolana – instruował ją dalej.
Elena ugięła kolana i poczuła jak materac między jej
kolanami się zapada. Severin położył jedną ze swoich dłoni na jej piersi.
– Idealnie pasują do mojej dłoni – powiedział z uśmiechem.
Zirytował ją tym bezpośrednim stwierdzeniem, dlatego
otworzyła szeroko oczy i wejrzała na niego z nienawiścią.
– Jeśli nie będziesz się ruszać, nie będziesz próbowała ze
mną walczyć, tylko zamkniesz oczy i poddasz się temu co będę z tobą robił ze
spokojem, może być nawet znośnie. Na przyjemnie nie licz. Jesteś dziewicą, a
pierwszy raz nie należy do przyjemnych dla kobiet.
– Nie gadaj, w końcu to zrób, chcę to mieć za sobą, do
cholery – wyrzuciła prosto w jego twarz przez zęby.
– Cieszę się, że masz takie podejście.
Severin wyciągnął słoiczek kremu ze swojej kieszeni.
Delikatnie odkręcił wieko. Zanurzył w kremie głęboko trzy ze swoich palców i
nakierował je na kobiecość Eleny. Delikatnie masował, w końcu wcisnął jeden ze
swoich palców tak głęboko jak tylko się dało. Kobieta syknęła przez zęby i wykrzywiła
twarz w grymasie bólu. Kiedy Severin poruszył palcem w przód i w tył, ona
poruszyła się nerwowo i poderwała do wstania, ale przycisnął ją drugą ręką do
łóżka, kładąc ją na jej klatce piersiowej.
– Leż spokojnie – polecił przez zęby.
– Nie mam zamiaru, nie podoba mi się, to boli – poskarżyła
się.
– Za to, że natura zrobiła cię ciasną nie obwiniaj mnie,
tylko naturę.
– Masz racje, będę miała o to pretensje do Boga – wysyczała.
Elena powiedziała coś co na twarzy Severina namalowało
widoczny gniew, niesłychanie wielką złość. Nie mogła w końcu wiedzieć, że
trafiła na bardzo bogobojnego i religijnego człowieka. Odwrócił ją za pomocą
jednej lewej ręki, a prawą wymierzył dwa szybkie klapsy. Były niezbyt bolesne,
ale odczuwalne. Elena poczuła, że zapiekło.
– Nie bluźnij w mojej obecności, bo poprawie pasem,
rozumiemy się? – zapytał nie trudząc się nawet zmianą wyrazu twarzy na nieco
bardziej łagodny.
– Tak – odrzekła pokornie.
Severin nakierował palec z powrotem na to samo miejsce,
poruszył nim kilkanaście razy w przód i w tył, po czym dołożył drugi. Kiedy
uznał, że jest gotowa przyjąć jego członek w sobie, zsunął swoje spodnie niemal
do kolan.
– Może zaboleć. Zaciśnij więc zęby i nie waż się wyrywać –
powiedział twardo, po czym wdarł się w nią jednym pchnięciem, ale i tak nie
wszedł cały.
Kobieta krzyknęła, ale nie głośno. Właściwie był to krzyk
ledwo słyszalny, bardziej spowodowany strachem przed czynem, grą wyobraźni, niż
samym zdarzeniem. Severin cofnął się delikatnie, po czym znów na nią naparł i
tak do skutku, aż wreszcie akt tego stosunku dobiegł końca. Opadł na nią z
wyczerpania, ale szybko przetoczył się by leżeć obok, przy jej boku.
– Muszę cię opuścić. Prawdopodobnie lord Marcel dobija się już
do bram zamku. Moim obowiązkiem jest go przegonić i wyjaśnić, że nie ma tutaj
już czego szukać, bo jesteś moja, podobnie jak wszystko inne co do tej pory
było twoje.
Jeśli czytasz komentuj. Lepsza szczera krytyka, niż pozostawienie bez słowa. Jednak liczę też na pochwały ;)
Jeśli czytasz komentuj. Lepsza szczera krytyka, niż pozostawienie bez słowa. Jednak liczę też na pochwały ;)
Boskie <33333333
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? ;33
Ten który właśnie przeczytałaś/eś został dodany dziś. Wybacz, ale mam też inne zajęcia, nie tylko siedzenie i pisanie. Może jednak coś o treści? Dlaczego takie "Boskie"?
UsuńW sumie zaczęłam lubić severyna , okazał się troskliwy , ale jedyne w co nie mogę uwierzyć to to ze elena stała się taka pokorna :o z niecierpliwością czekam na kolejną notkę .
OdpowiedzUsuńSeverina* - wybacz poprawienie.
UsuńElena wcale nie stała się pokorna, po prostu jest jednak inteligentna, wykalkulowała co jej się bardziej opłaca. Poza tym nie chciała trafić w łapy Marcela.
Uwielbiam to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńsuper opowiadanie
OdpowiedzUsuńA ja lubię Severina. Czytałem poprzednie komentarze i większość widzę nie ma o nim dobrego zdania. Ja tam widzę w nim niemal samo dobro.
OdpowiedzUsuńPS. Oni będą tak z sobą walczyć na słowa zawsze? Bo to jest zajebi...ste, wychodzi im jak mało komu.
Ja przeczytałam teraz tą ostatnią część po raz drugi i jakoś nie widzę tej pary razem w przyszłości. Przecież oni chyba nigdy nie będą zgodni. Nie wiem co by musiało się stać, żeby on zmienił choć trochę swoje podejście do żony, a ona żeby w końcu zrozumiała, że ma już męża i nic na to nie poradzi.
OdpowiedzUsuńNa marginesie dodam, że to z tą jego bogobojnością już prawie całkiem skreśla go u mnie. Nie lubię takich ludzi.
Kiedyś bogobojność była normą, a nie czymś dziwnym.
UsuńA to czy będą razem, czy ktoś kogoś zasztyletuje to się jeszcze zobaczy :)
Wiem, nadal jeszcze często można się z tym spotkać.
OdpowiedzUsuńZa to Elena nie sprawia wrażenia zbytnio bogobojnej.
Jak się nie zasztyletują, to będzie duży sukces :)
Bo Elena jest w ogóle wyjątkowa. Nie jest słaba, nie potrzebuje obrony czy opieki mężczyzny...
UsuńJa akurat w tej części widzę jakąś zmiane u nich. Elena spokorniała ,nawet jeśli tylko dlatego,że zauważyła,że nie wskóra za dużo swoim zachowaniem to i tak ją podziwiam,że tak łatwo przyjęła te klapsy,w końcu zawsze chciała mieć ostatnie słowo,a tu tak na spokojnie wszystko przyjeła. Jeśli chodzi o Severina to mi się tu wydał dużo lepszym człowiekiem ,niż w poprzednich częściach,taki spokojny,opanowany i widać po nim,że nie chce jej zrobić nic złego i zalezy mu na porozumieniu.
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem Elena bardzo szybko sie w nim zakocha, tylko jeszcze niemoge wpaść na to w jaki sposób. No i tez zdziwiło mnie ze dwa klapsy jej wystarczyły aby spokorniec, moze to poprostu strach. Zaczynam lubiec ta pare i widzę przyszłość dla nich. Ciekawość mnie zjada jak to dalej poprowadzisz, mam nadzieje ze ciagle będziesz trzymać nas w niepewności bo to potęguje chęć przeczytania wiecej.
OdpowiedzUsuńSłuchaj w twoim pisaniu podoba mi się wszystko a przedewszystkim historia i bohaterowie mam prośbę nie przestawaj pisać życzę ogromnego powera byś trwała przy pisaniu Nika
OdpowiedzUsuńNo bo prawdziwy romantyk z niego......
OdpowiedzUsuń