Rozdział 3
Niezapomniana noc poślubna
Zasłoń siódme
niebo, niech nie widzi tego co czuję
Ledwie zabrzmiał
a-moll, z nieba spłynął amor, żartujesz z mych planów
Jak buszować w
zbożu, jak z dwóch ciał ułożyć ornament na pamięć
Zanim nas uniesie
słodka i przewrotna gra
(Seweryn Krajewski – Baw mnie)
Elena przemierzała schody,
stopień po stopniu. Szła tak przed Severinem i czuła jakby szedł za nią
zupełnie obcy człowiek. Fakt, to był jej mąż, ale tak naprawdę co o nim
wiedziała? Nic. Na dodatek pojawił się z nikąd, dzięki niej wszystko zyskał, a
ma ją za nic.
– Eleno – rzekł męskim, głębokim
głosem za jej plecami.
– Tak, Severinie? – zapytała.
Znajdowała się już przy swojej
komnacie.
– Chciałem tylko życzyć dobrej
nocy – powiedział uprzejmie, niemal przyjacielsko.
– Będzie dobra, bo ciebie przy
mnie nie będzie – odburknęła.
– Dlaczego mnie atakujesz? –
zapytał.
– Nie lubię cię.
– Ja ciebie też, ale ja nie
rzucam się do ataku.
Elena nie wiedziała co na to
odpowiedzieć. Liczyła na potyczkę słowną, ale ta była bez wyjścia. Zabrakło jej
ciętej riposty. Severin tak stał i wpatrywał się w żonę. Sunął po niej wzrokiem
od stóp do głów. Uznał, że ma zbyt szczupłe uda, ale ładne piersi, idealnie
pasujące do jego dłoni. Zatrzymał wzrok na oczach, zieleń, ale przyciemniona.
Zawsze kolor oczu jej ciemniał, gdy się złościła, albo denerwowała.
Wtedy Severin zrobił coś
nieoczekiwanego. Zbliżył się do niej, bardzo wolnymi, aczkolwiek pewnymi
krokami. Nie ruszała się, wyczekiwała, za wszelką cenę starała się nie pokazać
przed nim strachu, ani żadnej obawy.
Severin pochylił się znacznie,
gdyż był od niej sporo wyższy. Musnął jej policzek. Zdziwiła się, że ma tak
miękkie, delikatne wargi, niemal jak aksamit.
– Słodkich snów, żono – rzekł
miękko.
Odstąpił od niej na krok i
oddalił się w kierunku swojej komnaty. Elena tak starał, bardzo zaskoczona jego
zachowaniem. Nie podejrzewała go nawet o taką nieznaczną wylewność.
Tej nocy nie mogła zasnąć,
przewracała się z boku na bok przerażona tym jak spędzi każdą kolejną noc.
Wiedziała, że u boku człowieka, którego nie lubi.
– Może by tak spróbować darzyć
go sympatią? Taką delikatną? Nie za mocną? – zasypywała sama siebie pytaniami.
Zasnęła, po kilku godzinach
odpowiadania sobie na własne pytania. Oczywiście żadna odpowiedź nie rozjaśniła
jej przyszłości. Nagle poczuła jak łóżko zapada się po jednej stronie. Otworzyła
szeroko oczy z przerażeniem, ale wtedy już czuła dotyk czyjeś dłoni na jej
brzuchu. Była ciężka i duża. Była męska i należała do jej męża.
– Obiecałeś! – zarzuciła
mężczyźnie.
– Wiem, ale wszystko uległo
komplikacji – wyjaśnił po krótce.
Severin nie silił się na dalsze,
bardziej skrupulatne wyjaśnienia. Zwyczajnie odnalazł pod okryciem brzeg halki
swojej żony i zadarł ją do góry, sam pozostając w ubraniu. Jedynie spodnie opuścił
do kolan. Kolanem rozsunął jej uda, a ona czuła się jak w koszmarze.
– Nie masz honoru! Rzucasz słowa
na wiatr! – wrzeszczała.
– Nie krzycz, cały zamek usłyszy
– starał się ją uspokoić.
– I tak nie masz honoru –
warknęła, napluła mu w twarz i usiłowała się wyrwać.
Szybko pochwycił ją za
nadgarstek i powalił na łóżko nawet z niego nie wstając.
– Nie walcz ze mną. Jesteś bez
szans – wyjaśnił znajdując się twarzą kilka centymetrów od jej twarzy. –
Mężczyznę zabiłbym za mniejszą zniewagę. Nie opluwaj mnie.
Elena zacisnęła zęby. Liczyła na
cud, jakikolwiek. Przypomniała sobie co mówiła jej niania. Radziła by leżała i
poddawała się temu co robi mężczyzna, że być może wtedy będzie spokojniejszy i
nie zada jej bólu. Elena jednak nie miała zamiaru dostosować się do zalecenia
Mirabelli. Wykorzystała moment kiedy Severin sięgnął po niewielki słoiczek z
kremem, który leżał na stoliku przy łóżku. Nie było go tam wcześniej, czyli musiał
go przynieś z sobą. Kiedy był pochylony pchnęła go z całej siły. Wzięła go z
zaskoczenia więc zwalił się z łóżka. Dziewczyna sprawnie go okroczyła. Próbował
chwycić ją za kostkę, ale nie zdążył. Dobiegła do ciężkich drzwi. Chwilę trwało
zanim dała radę je otworzyć, bo ten cwaniak pozasuwał wszystkie z możliwych
zamków. Severin w tym czasie wstał na równe nogi i ruszył w kierunku żony. Ta
akurat wybiegła na korytarz.
– Lepiej dla ciebie, żebym cię
od razu nie znalazł – powiedział Severin sam do siebie.
Mężczyzna nieśpiesznie
podciągnął spodnie. Włożył niewielki słoiczek do kieszeni znajdującej się przy
nich. I wolnym, spokojnym krokiem zmierzał przed siebie. Przestąpił próg
komnaty. Na korytarzu obejrzał się w lewo i w prawo.
– W lewo – zadecydował, widząc,
że po prawo są tylko schody, a nie słyszał by po nich zbiegała.
Elena w tym samym czasie
zastanawiała się co dalej. Przecież nie mogła schować się na całe życie, a
unikanie go do końca życia także wydawało się niemożliwe do wykonania.
– Tej nocy mnie nie znajdzie –
postanowiła i rozpoczęła gaszenie wszystkich świec znajdujących się na
naściennych świecznikach. Łudziła się, albo raczej miała nadzieje, że mrok ją
skryje. Nie wiedziała jednak, że w ciemności czasami więcej widać.
Jeśli czytasz komentuj. Lepsza szczera krytyka, niż pozostawienie bez słowa. Jednak liczę też na pochwały ;)
Jeśli czytasz komentuj. Lepsza szczera krytyka, niż pozostawienie bez słowa. Jednak liczę też na pochwały ;)
Z Eleną nie będzie mu lekko. A ona chyba przesadziła. Co by nie mówić - w małżeństwie każdy ma swoją rolę do spełnienia, swoje obowiązki. Póki co Elena ich nie spełnia, ani nie szanuje męża, ani go do siebie nie dopuszcza. A nieuniknione i tak nadejdzie. Severin może faktycznie niesłowny, ale nie oczekujmy, by facet czekał w nieskończoność, aż żona pozwoli się tknąć.
OdpowiedzUsuńGosia
Tę jedną nockę mógł przeczekać. Korona z głowy by mu od tego nie spadła.
UsuńJednak ona autentycznie przesadza, tym bardziej, że ja zaczęłam dostrzegać w nim jakieś pozytywy. To życzenie dobrych snów było jakby jego wyciągniętą ręką, wyglądało tak jakby on chciał się dogadać, zakopać ten topór wojenny. Tylko, że ona nie wyszła temu naprzeciw.
Piszę drugi raz ten komentarz, więc teraz krócej ;)
UsuńOwszem, mógł zaczekać, ale wspomniał o komplikacjach, pytanie brzmi: co miał na myśli?
Obietnic oczywiście powinien (jak i powinna robić to kobieta) dotrzymywać, tej nie dotrzymał. Tak czy siak - Elena ma charakterek i mężczyźnie się nie podporządkuje.
Gosia
Ja nie jestem za podporządkowywaniem się, bo żyje w innych czasach i do nich nawykłam. Jednak przyznam, że zachowanie Eleny przechodzi wszelkie granice, ona nawet jak on się stara być miły go prowokuje. To kompletny brak nie tylko rozsądku, a nawet umiejętności współżycia z kimś (nie o sex mi chodziło).
UsuńZ tym podporządkowaniem to raczej miałam na myśli szacunek, wiesz - np. nie pluć facetowi w twarz, nie popychać go czy nie zrzucać z łóżka, kiedy po coś sięga. Elena jest jeszcze niedojrzała.
UsuńGosia
Ja się zgadzam, że jest niedojrzała, ale tak dokładnie to nie wiemy ile ma lat... może 14? Może 16?
UsuńNie powinna się tak zachowywać - zgadzam się z tym. Jednak ona wyszła za obcego, nieznanego jej faceta, nie polubiła go, bo on był... zachowywał się jak... nawet nie mam określenia. Nie można jej zmusić by pałała do niego sympatią. Ja też bym nie chciała uprawiać sexu z kimś kogo nawet nie lubię, a to co on chciał jej zrobić to gwałt.
Oczywiście, zgadzam się z Tobą. Która by chciała w końcu coś takiego przeżyć? Natomiast przyczepiam się wciąż do jej opryskliwości, bo akurat z tym nie dopuszczeniem do siebie to w pierwszym komentarzu faktycznie popłynęłam...
UsuńGosia
On się zachował beznadziejnie,nikt tu nie mówi o nieskończoności ale skoro umówił się z nią na ten jeden wieczór to powinien słowa dotrzymać. Ale Elenie współczuje jak ją znajdzie
OdpowiedzUsuńNo Elena będzie miała nieźle przerabąne jak ją znajdzie.
OdpowiedzUsuńOn się zachował jak totalny kretyn, najpierw jej obiecał, że da jej spokój w nocy, a potem przyszedł do niej jak gdyby nie było żadnej obietnicy. Nie dziwię się Elenie, że go opluła i wyrzuciła z łóżka, ona zwyczajnie nie miała się jak obronić. Teraz za to będzie biedna, jak on ją w końcu znajdzie.
OdpowiedzUsuńsuper piszesz , z niecierpliwością czekam na więcej
OdpowiedzUsuńNormalnie nie uwierzyłam ze dziewczyna miała tyle odwagi, z drugiej strony on naprawdę nie powinien skoro jej objecał. Jestem ciekawa jak sie to dalej potoczy.
OdpowiedzUsuń